optymalnapozycja2
 
Zarówno w internecie, jak i przekazach ustnych bez trudu odnajdziemy sporo różnych teorii dotyczących dobierania idealnej pozycji. Bardzo często zdarza się, że wchodząc na inne forum, czy portal czytamy coś co wyklucza poprzednie informacje. W tym artykule postaram się obalić pewne mity oraz przestawić garść sprawdzonej teorii.
 

Mateusz Nabiałczyk

 

optymalnapozycja1Siodełko. wbrew obiegowym opiniom pręty siodła nie służą korygowaniu długości ramy, czy też mostka. Ustawienie przód-tył ma na celu wybranie optymalnej pozycji kolan względem korby. Im bardziej przesuniemy je do przodu (os kolana bardziej wysuniętej nogi  w 1 linii z osią pedału lub lekko wyprzedzająca – dotyczy równoległego ułożenia ramion korby względem podłoża) angażujemy głównie łydki. Jeżeli przesuniemy lekko w tył, główną pracę wykonywać będą uda. Ktoś może powiedzieć, że ma silne łydki, więc wybiera ustawienie z efektywnie dużym kątem podsiodłowym, niby wszystko super pięknie, ale jak ma się wielkość łydki do uda, a co za tym idzie – maksymalnej siły, jaką uda nam się wyzwolić. Odpowiedź jest oczywista, dlatego też wszystkim poza zawodowcami polecam ustawienie odczuwalnie obciążające uda. Nawet jeśli na początku efektywność spadnie, to po pewnym czasie na pewno będziemy mieć więcej pary. Nie można też przesadzać z uciekaniem do tyłu, gdyż bardzo łatwo jest zajechać kolana, wynika to zarówno ze źle rozłożonego nacisku jak i niskiej kadencji, która towarzyszy mocno cofniętemu siodłu.

 

Kolejną kwestią jest ustawienie dzioba siodełka. Niestety ten fragment jest ostro subiektywny, gdyż każdy ma inną budowę, ale nie rozumiem czemu służy ustawienie dziobem do góry? Uciskaniu krocza? Zaobserwowałem jedynie jedną, w moim przypadku niezbyt istotną zaletę tegoż ustawienia – trochę łatwiej wrocić zza siodła i przy ewentualnym szarpnięciu mniej zaboli. Dając przód trochę niżej ułatwiamy pedałowanie, gdyż grawitacyjnie zsuwamy się na pedały, zwiększając nacisk, odciążamy przyrodzenie i dolny odcinek pleców kosztem górnego i ramion, dlatego nie można przesadać, bo nie chodzi o to, by odczuwać dyskomfort wynikający z zapierania się o kierownicę.

 

Mostek i rogi

 

W tym przypadku bardzo często praktykuje się dobieranie nieoptymalnej długości, która ma na celu neutralizowanie wad wynikających ze źle dobranej ramy. Wszystko jest pięknie cacy do momentu, gdy trafimy na skrajne warunki terenowe, w których bez odpowiednio dobranego mostka nie damy rady. I tak właśnie ze 130mm mostkiem zjazdy będą jednym wielkim stresem, uphill na zbyt krótkim okaże się niemożliwy. Dlatego też należy dobierać ten komponent biorąc pod uwagę różnicę wysokości siodła względem kokpitu (aerodynamika i komfort), wyciągnięcie sylwetki pozwalające dać tyłek za siodło oraz wyprostowanie pleców trzymając rogi . Biorąc pod uwagę wszystkie omawiane elementy (ewentualnie doliczając kierownicę, ale o tym później) musimy wybrać pozycję umożliwiającą nam bezstresowe podjechanie pod wzniesienie, które jest bliskie kresowi sił naszych nóg, najlepiej z lekko odczuwalnymi próbami oderwania się przedniego koła podczas ułożenia rąk na kierownicy, wtedy mamy pewność, że przekładając je na rogi, wygramy z każdym podjazdem. Osobiście uważam, że mostek do XC musi mieć długość  90-120mm, jeśli konieczny jest ioptymalnapozycja2nny, oznacza to źle dobraną ramę, którą należy jak najprędzej zmienić. Co do rogów, to tylko 1 uwaga praktyczna – polecam szukać możliwie grubych, zapewniających pewny chwyt ze specjalnie wyprofilowanym lekkim rowkiem lub wypłaszczeniem na kciuk. Pomijając masę 115g model Accent Sprint są idealne.

 

Kierownica

 

Przy jej doborze należy przede wszystkim zwrócić uwagę na szerokość pleców, oczywiście jeżeli zależy nam na komforcie. Sugerowanie się standardami typu 580mm w przypadku osoby mającej ponad 125cm w barkach będzie bolesne w skutkach. Wartość tę dobieramy uwzględniając charakterystykę pokonywanych tras (prędkość i techniczność odcinków). Wąska prosta kierownica zapewnia niskie opory powietrza, natomiast gięta, zwykle trochę szersza daję nam większą kontrolę nad rowerem. Z czego to wynika? Ano z większej stabilności, jaką daje nam szerszy uchwyt oraz odciążenia przedniej osi (gięcie). Powszechnie sądzi się, że owe gięcie odciąża nadgarstki...jakoś nie odczułem róznicy w tej kwestii względem prostej rurki. Jak już zacząłem prywatę, to rozprawię się ze śmieszącym mnie schematem myślenia „albo prosta+rogi, albo sama gięta”, a dlaczego niby? Bo gięta+rogi to byłoby już za dobrze? Przecież o to właśnie chodzi, proponuję przetestować.