O tym rowerze pisaliśmy już kilka razy, marka On One i inne jej produkty pojawiają się na naszej stronie w ilościach tylko nieznacznie ustępujących liczbie przecinków. Tak więc inauguracyjny tekst naszej nowej rubryki Mój 29er, nie mógł się lepiej wpasować.
Maciej Klemensowicz & Team29er
specyfikacja
Nazwa: |
Codeine 29 |
Producent: |
On-One |
Model: |
Codeine 29 / 12x142 / niebieska |
Rozmiar: |
18" |
Rocznik: |
2014 |
Waga: |
|
Zalety: |
|
Wady: |
|
Bar Ends: (Rogi): |
Bar Plugs: (Korki do kierownicy): |
||
Bottle Cage: (Koszyk na bidon): |
Brake (Front): (Hamulec przedni): |
Shimano Zee (metalowe okładziny) |
|
Brake (Rear): (Hamulec tylny): |
Shimano Zee (metalowe okładziny) |
Brake Levers: (Klamki Hamulcowe): |
Shimano Zee |
Cables: (Pancerze i linki): |
Cassette: (Kaseta): |
Shimano XT CS-M771 + Hope 40 T-Rex Expander (11-40) |
|
Chain: (łańuch): |
Shimano CN-HG75 |
Crankset: (Korba): |
Shimano-FC M675 10 rz. 175 + Race Face Single Norrow/Wide 30T |
Derailleur (Front): (Przerzutka przednia): |
Brak |
Derailleur (Rear): (Przerzutka tylna): |
SRAM X-9 Type 2 |
Fork: (Widelec): |
Rock Shox Revelation RCT3 140mm Solo Air / Tapered / 29" / 15mm |
Rear Shock: (Damper): |
Cane Creek Double Barrel Air (CCDB Air) |
Frame: (Rama): |
On-One Codeine 29 / 18" / niebieska |
Grips: (Gripy): |
On-One |
Handlebar: (Kierownica): |
On-One El Gaupo Ancho 760 mm |
Handlebar Tape: (Owijka): |
|
Headset: (Stery): |
On-One Smoothie Mixer Tapered Headset |
Pedals: (Pedały): |
Time ROC ATAC |
Seat: (Siodło): |
ANVL Forge Cro-Mo |
Seatpost: (Sztyca): |
Rock Shox Reverb 125 mm |
Seatpost clamp: (Zacisk sztycy): |
Shifters: (Manetki): |
SRAM X-7 (10 rzędów) |
|
Skewers: (Zaciski koł): |
Stem: (Mostek): |
On-One El Guapo Corto Stem 35mm |
|
Tire (Front): (Opona przednia): |
Maxxis Ardent EXO |
Tire (Rear): (Opona tylna): |
Maxxis Ardent EXO |
Top Cap: (Top cap): |
Tubes: (Dętki): |
||
Wheel Front Hub: (Koło przednie piasta): |
SuperStar Components Tesla 15x135 |
Wheel Front Rim: (Obręcz): |
ZTR Flow EX 29" |
Wheel Front Spokes: (Szprychy): |
CX-Ray Black |
Wheel Front Nipples: (Nyple): |
Mosiężne |
Wheel Front Rim tape: (Opaska): |
Wheel Rear Hub: (Koło tylne - piasta): |
SuperStar Components Tesla 12x142 |
|
Wheel Rear Rim: (Obręcz): |
ZTR Flow EX 29" |
Wheel Rear Spokes: (Szprychy): |
CX-Ray Black |
Wheel Rear Nipples (Nyple): |
Mosiężne |
Wheel Rear Rim tape: (Opaska): |
|
Misc. (Inne): |
adres eMail: |
maciej.klemensowiczATgmail.com |
|
Support: (wkład suportowy): |
Shimano HT2 (73 mm) |
W naszym pierwotnym zamyśle, w tym miejscu pojawiłyby się zdjęcia i pierwszy artykuł z cyklu "Mój 29er" dobiegłby szczęśliwego zakończenia. Ale Maciek, chciał znacznie szerzej (niż w skondensowanych zadach i waletach ;) podzielić się swoim projektem. Nie pozostaje nam więc nic tylko się cieszyć :).
1. On-One Codeine – czym jest?
“(…)I don’t think we will sell millions, but it’s the trail suspension bike we wanted to do. Kind of stupid. Not commercial. But just no nonsense and fun.(…)”
(Brant Richards)
“(…) Nie sądzę byśmy mieli ich sprzedać w milionach egzemplarzy, ale to zawieszony ścieżkowiec, na którego mieliśmy apetyt. Niezbyt mądrze chyba. Bo nie obliczony na zysk. Miało być rozsądnie i dla zabawy.(…)” – W ten sposób Brant Richards – konstruktor znany między innymi z Ragley, Nukeproof, On- One – pisał o powstaniu swego najnowszego dziecka. Rama, którą nie tak dawno ostatecznie powołał do życia może być powodem podwyższonego ciśnienia pośród miłośników wielko-kiszkowych, w pełni zawieszonych, długonogich maszyn do trudniejszego terenu.
Plotka (rozsiewana przez samego ojca) głosi, że założenia konstrukcyjne i pierwsze rysunki powstały w okresie jego niedyspozycji. Raczył się wtedy, zapewnie z przepisu lekarza, silnymi środkami uśmierzającymi ból. Można się domyślić, że był to zapewne związek chemiczny z grupy alkaloidów fenantrenowych o wzorze chemicznym C18H21NO3, skoro ostatecznie dzieło ze stajni brytyjskiego On-One otrzymało nazwę – Codeine (kodeina).
2. Konstrukcja i charakterystyka ramy
Rower w oryginalnych założeniach miał spełniać warunki pozwalające go przydzielić do kategorii All-Mountain (tłum. wszędołazik górski) lub Trail (tłum. ścieżko-łazik). W międzyczasie modne stało się określenie – enduro. Choć On-One opiera się jeszcze manierze nadużywania tego określenia to sponsorowani przyfabryczni zawodnicy startują na tej konstrukcji w różnej maści zawodach enduro jak również downhill. Znak, że rama została wyposażona w solidny margines wytrzymałości na ekstremalne warunki.
Budowa ramy
Rama zbudowana jest z aluminium (stop określany nazwą 7005-T6) a jej elementy składane są ręcznie. Większość rur głównego trójkąta ma przyjemne dla oka klasyczne kształty – okrągłe przekroje i łagodne linie. Nie zastosowano dodatkowych wzmocnień w postaci jakichkolwiek mostków, co potęguje klasyczny wygląd głównego trójkąta. Widełki natomiast to masywna, niesymetryczna (w żadnym z wymiarów) konstrukcja, która (możemy się domyślać) ma za zadanie utrzymać sztywność w newralgicznych miejscach.
Subiektywnie cieszy mnie zastosowanie dobrze sprawdzonych patentów i standardów w tej klasie rowerów: zwężana główka (1 1/8” – 1 ½”) zewnętrzne prowadzenie przewodów gwintowany suport w standardzie BSA (73 mm) haki koła w standardzie 12x142 mm mocowanie ISCG05 mocowanie hamulców w standardzie IS Z pozostałych ciekawostek – być może nieco kontrowersyjnych – rama nie jest przystosowana do współpracy z korbami wielo-blatowymi i przednimi przerzutkami. Ich pominięcie jest tłumaczone chęcią utrzymania krótkich widełek i stosunkowo dużego skoku. Ponadto rura pod-siodłowa jest z premedytacją prosta (na przekór większości nowych konstrukcji 29erów, gdzie rura ta zwykle przechodzi proces krzywienia). Tutaj z kolei jest to ukłon w kierunku tych kolarzy, którzy nie mogą albo nie chcą posiadać regulowanej sztycy – prosta rura umożliwia jej głębokie opuszczenie, co ułatwia pokonywanie trudności na zjazdach.
Komiwojażerowie nie odnajdą tu żadnych udogodnień dla sakwiarzy i długodystansowców – brak tu mocowań bagażników, błotników czy nawet koszyków na bidony. Czysta naga forma do trudnej górskiej pracy. Choć tym koszyczkiem na bidon wcale bym nie pogardził. Niemal wzorowo natomiast zostały rozmieszczone wieszaki do przewodów: przerzutki, hamulców i do regulowanej sztycy.
Geometria ramy
Geometrycznie rama jest ciekawym mariażem nowoczesnych trendów (widocznych pośród wszędołazów górskich) z efektywnością konstrukcji. Główka pochylona jest pod stosunkowo płaskim kątem (67.5 stopnia przy widelcu 140 mm), co daje nadzieję stabilnego zachowania przedniego koła na trudnych technicznie zjazdach. Z drugiej strony kąt ten nie jest jeszcze na tyle radykalny, aby zapomnieć o podjeżdżaniu. Mozolne wspinanie się w górę wspomagać będzie również stromy kąt podsiodłówki (74 stopnie), który pozytywnie będzie wpływać na efektywność pracy naszych nóg.
Stabilność będzie też zwiększać stosunkowo niski suport, jednak do tego zdecydowanie przyjdzie nam się przyzwyczaić zanim przestaniemy uderzać korbą o wystające z ziemi przeszkody.
Zawieszenie
Najciekawszą częścią roweru jest zdecydowanie zawieszenie. Dla kronikarzy napiszę, że to formalnie jedno-zawias z mostkiem aktywującym tłumik (stąd fizycznie więcej osi obrotu niż w klasycznej konstrukcji). Widełki tylne są masywną konstrukcją z wyraźną asymetrią – prawa strona poprowadzona jest znacznie niżej niż lewa. Ich długość – 440 mm – nie należy może do rekordowych, ale na tle konkurencji zdecydowanie nie ma się czego wstydzić. Tłumienie zapewnia solidna i znana konstrukcja Cane Creek Double Barrel Air (CCDB Air), gdzie można kontrolować wiele parametrów pracy i idealnie dostroić charakterystykę do własnych celów. Co ciekawe – rama sprzedawana jest wyłącznie z tym tłumikiem. Ojciec-konstruktor wielokrotnie chwalił cały projekt zawieszenia ze względu na swoją sztywność i neutralność przy pedałowaniu (projektowa wielkość przedniego blatu to 32T).
3. Specyfikacja roweru
Opisywany egzemplarz roweru został zbudowany według mojego pomysłu, stanowiąc kompromis między ceną a efektywnością użytych komponentów (czytaj: według subiektywnego widzimisię okraszonego nutą wyprzedażowej przypadkowości). Dokładna specyfikacja widnieje powyżej :)
Napęd
Jako napęd zastosowałem sprawdzoną już mieszaninę dwóch „S”: korba Shimano SLX (dwurzędowa zmieniona w jednorzędową z zębatką typu narrow-wide Race Face) oraz przerzutki ze sprzęgłem SRAM X-9. Sama kaseta (Shimano XT, 10-rzędowa) została zmodyfikowana poprzez dodanie do niej koronki 40T (Hope) i jednoczesne odjęcie koronki 17T oraz wymianę 15T na 16T (w celu zmniejszenia różnic miedzy 16T a 19T). Najbardziej miękkie przełożenie tak modyfikowanego napędu jest porównywalne do napędu klasycznego z młynkiem 26T i kasetą z koronką 36T.
Przy okazji okazało się, ze blat 30T jest absolutnie najmniejszym dającym się założyć w tej ramie – przy mniejszym łańcuch nieustannie ocierałby o tylne widełki na niskich biegach.
Koła to połączenie dość pancernej i stosunkowo szerokiej obręczy (ZTR Flow EX) z popularną konstrukcyjnie piastą (Superstar Components Tesla) z 72-ma punktami załączenia. Przyznać trzeba, że początkowo miałem spore obawy co do piasty, których nabawiłem się czytając opinie internautów. Jak na razie okazuje się, że były one na wyrost - piasta sprawuje się bardzo dobrze, a jej głośne bzyczenie pomaga ostrzegać piechurów na trasie.
Pozostałe części
Zastosowanie hamulców do zadań specjalnych (Shimano Zee) okazało się najbardziej trafioną inwestycją spośród wszystkich komponentów. Ich kultura pracy, siła, modulacja i – przede wszystkim – w konsekwencji poczucie bezpieczeństwa na trudnych i długich zjazdach są nie do przecenienia. W połączeniu z tarczami Shimano XT (180 mm) sprawiają, że rower udaje się wyhamować i zatrzymać niemal w każdych warunkach, a ich efektywność nie spada nawet przy dłuższym hamowaniu.
Kokpit został wyposażony w ultra-krótki mostek (35 mm) i rozsądnie szeroką kierownicę (760 mm) – obydwie części pochodzą ze stajni On-One i nie można zarzucić im żadnych zauważalnych niedociągnięć.
Gotowy rower – też można!
On-One oferuje również kompletny rower, dla tych klientów, którzy nie chcą wykonywać budowy własnoręcznie. Bicykl – choć występuje tylko w jednej konfiguracji sprzętowej - wyposażony jest w niemal wszystko, czego rowerowa dusza zapragnie. Z tego względu, a także z uwagi na niewygórowaną cenę jest warty rozwagi każdego przyszłego nabywcy tej ramy. Być może w tymże seryjnym rumaku można wytknąć zbyt miękkie koła, albo niezbyt chwalone hamulce – to z pewnością wybór komponentów takich jak napęd (SRAM X01/X1), widelec (RS Pike), czy regulowana sztyca (RS Reverb) – zaspokoi niejedne skryte marzenia.
4. Charakterystyka roweru
Pierwsze wrażenia i pozycja na rowerze
Nie będę ukrywać, że Codeine jest jak tabletka przeciwbólowa, która długo rozpuszcza się w organizmie zanim zacznie spełniać swoje zadanie. Wybór wielkości ramy – 18” przy 182 cm mojej osobistej wysokości – był podstawowym powodem moich pierwotnych rozterek. Za krótko, że siedzenie źle ustawione, że za blisko, że w ogóle nie tak jak by tego chciał i do czego byłem przyzwyczajony.
Okazuje się jednak, że rower wymaga dobrego rozpoznania, wręcz nauki jego obsługi. Z każdym kilometrem początkowe wątpliwości ustępowały, a gęba uśmiechała się coraz szerzej. Wystarczyło aby skierować rower w jego ulubione środowisko - ciasne zakręty i strome, najeżone korzeniami zjazdy. Nagle wady związane z krótkimi wymiarami ramy stają się zaletami, które umożliwiają łatwiejszy balans ciałem i zachowanie kontroli nad kierunkiem jazdy. Im trudniejszy teren i większa prędkość – tym bardziej sensacyjne doznania na tym rowerze, tym łatwiej się go prowadzi (!). Przy pokonywaniu szybkich wiraży wrażenia są takie, jak gdyby rower jechał po szynach. Jedyne, co może go ograniczać to przyczepność opon i umiejętności samego jeźdźcy.
Tak – tabletka uległa całkowitemu rozpuszczeniu w organizmie, narkotyk zaczyna działać.
Kontrola kierunku
Rower charakteryzuje się wyjątkową zwrotnością, co częściowo zawdzięczać można krótkiemu kokpitowi. Mostek o długości zaledwie 35 mm sprawia, że przy niskich prędkościach rower zachowuje się nawet nadsterownie, mówiąc krótko – trudno utrzymać jazdę idealnie na wprost i konieczne są ciągłe korekcje kierownicą. Ta sama cecha powoduje jednak, że rower równie łatwo złożyć jak i wyprowadzić z głębokiego skrętu. Łatwość zmiany kierunku przydaje się również w sytuacjach trudnych czy awaryjnych – chociażby udało się wyratować bez upadku po kolizji kierownicy z pniem drzewa, właśnie dzięki natychmiastowej reakcji roweru.
Ponadto przy dużych prędkościach przelotowych rower uzyskuje dodatkową stabilność, co należy zapewne przypisać efektowi żyroskopowemu.
Oczywiście wszystko ma swoje ograniczenia – dla tego 29-era będą to ciasne nawroty, gdzie pomimo swojej skrętności trudno jest utrzymać płynność jazdy (o wysokiej prędkości nie wspominając).
Trakcja i zawieszenie
Po początkowych odkryciach związanych ze sterowaniem i pozycją na rowerze mogłem skoncentrować się na pedałowaniu. Pierwsza rzecz, którą odczuwa się, to nieprawdopodobna sztywność boczna tylnego trójkąta. Zazwyczaj podłużne uskoki, rynienki, kamienie i inne przeszkody powodują, że widełki wraz z tylnym kołem ulegają deformacji, co skutkuje późną reakcją na zmianę kierunku, a w konsekwencji utratą przyczepności i jazdą „bokiem”. W Codeine jednak żaden z tych efektów nie występuje. Tylne koło znajduje się dokładnie tam gdzie powinno, żadnych problemów z trakcją, żadnego braku sztywności. To sprawia, że rower prowadzi się wręcz sensacyjnie na wszystkich niepewnych nawierzchniach poprzecinanych dużą ilością uskoków podłużnych. Można spokojnie zaufać mu i być pewnym, że tylnego koła nie pozostawimy na szczelinie między głazami. Narkotyk działa – jest dobrze. Drugi element, który wpływa na trakcję to praca samego tylnego zawieszenia. Tutaj główne skrzypce gra tłumik CCDB i jego rozliczne pokrętła konfiguracyjne. Nawet pozostawiając fabryczne ustawienia (po dobraniu oczywiście odpowiedniego do wagi ugięcia wstępnego – SAG-u) czuć, że zawieszenie spełnia swoje zadanie przy niższych i wyższych prędkościach. Szybka jazda po terenie z poprzecznymi przeszkodami jest efektywna, nie wyrzuca z siodełka a koło utrzymywane jest cały czas przy powierzchni. W sumie rower pokonuje taki teren znacznie efektywniej (szybciej) od porównywalnej sztywnej konstrukcji. Zawieszenie nie gubi się na powtarzających się przeszkodach ani nie dobija. Dodatkowo plusem jest to, że zawiecha odciąża kręgosłup jeźdźca, co w praktyce objawia się poczuciem komfortu i brakiem bólu pleców.
Efektywność pedałowania
Zawieszenie jest tak dostrojone by w czasie pedałowania nie doprowadzać do efektu „bujania”, czyli przekazywania części energii na tłumik. Oczywiście – bujania nie da się wyeliminować całkowicie, ale w Codeine jest ono na tyle małe, że w zasadzie w ogóle nie przeszkadza w jeździe. Stąd też producent tłumaczy zastosowanie tłumika bez blokady ugięcia. Jedynie w sytuacji powtarzających się krótkich i niskich muld wydaje się, że rower czasem wpada w rezonans w rytm pokonywanych przeszkód, co objawia się zwiększonym bujaniem. Trzeba przyznać jednak, że jest to bardzo specyficzny układ terenu i podejrzewam, że każda konstrukcja zawieszona będzie reagować na takie rytmiczne podjazdy i zjazdy, jeśli tylko będą one odpowiadać częstotliwości rezonansowej układu zawieszenia. Pedałowanie ułatwia również dość stromy kąt rury podsiodłowej – umożliwia to atak na pedały z górnych pozycji.
Podjazdy i zjazdy
Cechy związane z trakcją i kulturą pracy zawieszenie sprawiają, że rower bardzo dobrze radzi sobie na podjazdach. Poddaje się w zasadzie tylko na wyjątkowo stromych sekcjach, gdzie można jednak pomóc sobie wstaniem z siodełka. Trudniej jest kontrolować strome podjazdy kombinowane z dużą ilością przeszkód. Taki teren wymaga już sporych umiejętności i swobody operowania przodem – podnoszenie i przestawianie w powietrzu koła przy "połykaniu" kolejnych progów. Wydaje się, że winę za to ponosi kąt główki, który nieco utrudnia unoszenie koła. Być może jednak te odczucia wynikają wyłącznie z niedoskonałości mojej techniki pokonywania takich tras. Ten sam płaski kąt główki sprawia, że jazda w dół tym rowerem to prawdziwa przyjemność. Pamiętając o względnej nadsterowności roweru (krótki kokpit) i dysponując minimalną techniką można puścić hamulce na prostych zjazdach bez obawy o niekontrolowany jego przebieg. W połączeniu z innymi cechami związanymi z trakcją i wielkością kół – rower przelatuje wręcz nad głazowiskami małej i średniej wielkości. Czysta przyjemność kończy się wraz ze wzrostem wielkości przeszkód i jeżdżenie po telewizorach znowu wymaga sporych umiejętności technicznych jeźdźcy.
Napęd
Ze względu na ograniczenia ramy (brak możliwości zainstalowania przedniej przerzutki) zastosowano zmodyfikowany napęd 1x10, w którym największa koronka kasety ma aż 40 zębów. Takie rozwiązanie nie jest kosztowne (szczególnie w porównaniu do dedykowanych rozwiązać marki SRAM – XX1, X01 czy X1), a kaseta dobrze współpracuje z zastosowaną przerzutką. Jest też niestety kilka negatywnych efektów ubocznych takiej modyfikacji:
- Spore różnice między trybami na szybkich przełożeniach. Zastosowanie koronki 40T wymusiło usunięcie pośredniej koronki 17T. To spowodowało powstanie dziury między 13T a 16T. Odczuwa się też nieznaczne pogorszenie precyzji zmiany biegów w tym miejscu. Poza tym - brak kadencyjnej płynności wymusza większą jazdę siłową. Wada do pominięcia dla osób z odpowiednio wytrenowanymi łydami.
- Linia łańcucha nieco przesunięta w kierunku mniejszych koronek. Wynika to z zastosowania korby dwurzędowej do budowy napędu jednorzędowego. Konsekwencją jest to, że łańcuch nie zachowuje się zbyt kulturalnie przy kręceniu korbą do tyłu przy największej koronce – może spaść na niższy trybik. Nie zdarza się to może zbyt często, ale warto o tym pamiętać ustawiając korbę w odpowiedniej bezpiecznej pozycji podczas zjazdu.
- Brak szybszych przełożeń. Jest to oczywista konsekwencja wyboru blatu 30T. Jako, że rower przeznaczony jest w trudny górzysty teren ta wada nie jest specjalnie dokuczliwa.
5. Podsumowanie
Wydaje się, że w tym małym brytyjskim projekcie udało się zrealizować wielkie założenia koncepcyjne projektu – sztywność, duża efektywność pedałowania i zwrotność. Można chyba również zaryzykować tezę, że ten rower zadaje cios obiegowym opiniom o 29erach – rozprawia się z mitem braku zwrotności.
Trzeba jednak zauważyć i podkreślić, że płaskie, równe tereny to zdecydowanie nie jest ulubiony obszar działań tego zwierzęcia. Zachowuje się tam trochę jak uśpiony kocur - ciężko się rozpędza, uwypukla się nadsterowność, a napęd nie pozwoli na rozwinięcie zawrotnych prędkości. Wystarczy jednak tylko zmienić scenerię wydarzeń – wjechać w pagórki, nierówności, zjazdy i podjazdy – a kocur w mgnieniu oka zamieni się w tygrysa. Dla takich właśnie warunków rower jest godny polecenia.
Zdjęcia:
Maciej Klemensowicz , Bartosz Smyrak