Ostatnimi czasy najczęściej zmienianym komponentem w moim rowerze jest siodełko. Jak tylko moje cztery litery przyzwyczają się do jednego już po chwili na końcu sztycy montuję kolejne. Pisanie testów łączy się z koniecznością ciągłej żonglerki częściami rowerowymi w moim rowerze, taki już jest los redaktora portalu rowerowego. Tym razem mój najważniejszy punkt podparcia spoczął na siodełku firmy WTB o jakże enigmatycznej nazwie SL8.
Tadeusz Pietrzak
To już czwarty model tej firmy, który miałem okazję testować. Wszystkie różniły się budową, zastosowanymi materiałami i wielkością, ale łączyła je jedna wspólna cecha - wszystkie były super wygodne. Jedno z nich, WTB Rocket na stałe zagościło w moim rowerze. Czy SL8 zdoła je zdetronizować?
BUDOWA WTB SL8
Siodełko WTB SL8 występuje w trzech wersjach Carbon, Team, Pro. Poszczególne modele różnią się materiałami jakie wykorzystano przy budowie prętów oraz skorupy. Ja do testów otrzymałem wersję Team z tytanowymi prętami mocującymi i skorupą Flex-Tuned Shell. Przy budowie siodełka, firma WTB wykorzystała kilka swoich autorskich technologii. Przyjrzyjmy się zatem ich specyfikacji:
Pianka DNA (DNA Padding) – specjalny rodzaj pianki stosowany w najwyższych modelach. Dzięki niej znacząco zredukowano wagę siodełka oraz uzyskano efekt biodynamicznego dopasowywania się kształtu powierzchni siodełka do naszej anatomii. Sam producent zalicza SL8 do kategorii Thin Padding czyli modeli siodełek o najmniejszej zawartości pianki.
Kanał miłości (LOVE CHANEL) – można go znaleźć we wszystkich modelach siodełek WTB. Jest to specjalny profil w środkowej części siodełka, który stworzono aby zmniejszyć nacisk na najbardziej wrażliwe części ciała rowerzysty.
Strefa komfortu (Comfort Zone) – znaleźć ją można w najwyższych modelach WTB. Są to małe wycięcia w skorupie siodełka, które pozwalają na lepsze dopasowanie siodełka do anatomii rowerzysty. W przypadku SL8 są to dwa wycięcia o średnicy 3cm. Występują one w miejscu styku siodełka i kości kulszowych miednicy.
Elastyczna skorupa (Flex-Tuned Shell) – skorupa siodełka jest elastyczna, aktywnie tłumi drgania a jednocześnie jest bardzo wytrzymała. Wersja karbonowa (Carbon Shell) z racji zastosowania innego materiału jest bardziej sztywna.
Zabezpieczenie przed przetarciem (Kevlar corners) - tył oraz brzegi siodełka SL8 zostały obszyte wytrzymałym materiałem ABR. To duża zaleta szczególnie dla tych, którzy opierają swoje maszyny o co popadnie.
WTB SL8 Dane producenta
Przeznaczenie: Szosa / Cyclocross / XC
Kategoria: Thin Padding
Rozmiar: (127mm x 255mm)
Waga wersji Team: 189g
Dostępne wersje Carbon, Team, Pro
Design siodełka jest bardzo subtelny i nie wyróżnia się niczym szczególnym, ot typowe czarne siodełko pokryte mikrofibrą z dyskretnie wytłoczonym logiem WTB w tylnej części. Sam kształt siedziska został odpowiednio wyprofilowany dla zwiększenia komfortu użytkowania. Tył siodełka jest podniesiony do góry w miejscu większego styku z naszym siedzeniem, nos jest wąski i niski, zaś środek opuszczony dając tym samym pewny punkt oparcia dla naszych czterech liter. Całość została równomiernie wypełniono pianką DNA. Pokrycie zostało przyklejone do skorupy, a z przodu i z tyłu dodatkowo połączono je zszywkami. Syntetyczne poszycie posiada sekcje zwiększające przyczepność. Użyteczna długość tytanowego stelaża wynosi ponad 70mm. Jest on stosunkowo wysoki, co wróży dodatkowe możliwości amortyzacyjne. Kształtem WTB SL8 łudząco przypomina mi model Rocket, z tą tylko różnicą, że jest węższe i mniej wypełnione pianką DNA w tylnej części siodełka. Natomiast skorupę SL8 obdarzono dodatkowo w wycięcia (Comfort Zone), aby zrekompensować mniejszą ilość zastosowanej pianki.
Dzięki tym zabiegom różnica w masie wynosi ponad 30g na korzyść SL8. Solidne i estetyczne wykonanie podobnie jak większość wyrobów WTB robi bardzo pozytywne wrażenie. Zastanawiam się jedynie dlaczego producent nie pokusił się o inne opakowanie? Wydaje mi się, że produkt tej klasy, kosztujący kilkaset złotych, powinien spoczywać w jakimś kartonowym opakowaniu, a nie być przymocowanym do zwykłego blistra. Deklarowana przez producenta waga siodełka w wersji Team wynosi 189g, i dokładnie taką samą wartość wskazała moja waga. Pod tym względem WTB przyzwyczaiło mnie już, że dokładna waga ich produktów jest standardem, a nie dziełem przypadku.
JAZDA
Ponieważ SL8 zastąpił miejsce trochę szerszego siodła (142mm), więc przed pierwszą jazdą obawiałem się jakiś dolegliwości „siodełkowych”. Jednak pierwsze wrażenie było dla mnie miłym zaskoczeniem. Choć powierzchnia siodełka jest mniejsza i wypełnienie pianką DNA skromniejsze to SL8 w bardzo przyjazny sposób przywitało moje siedzenie. Mimo, iż skorupa jest węższa (127mm) to profilowana powierzchnia siodełka zapewniła mi solidne podparcie. SL8 w swojej środkowej części jest lekko obniżone, przez co miałem wrażenie pewnego "trzymania" mojego siedzenia, które to zjawisko było szczególnie przydatne np. podczas zjazdów. Długość siodełka wynosząca zaledwie 255mm nie powala na kolana, dlatego niektóre strome podjazdy zmuszony byłem pokonywać balansując na samym jego czubku.
Nos jest krótki i wąski przez co trudniej było go przytrzymać udami, a tym samym kontrolować trakcję zwłaszcza podczas wymagających technicznych zjazdów. SL8 dobrze sprawdza się w przypadku konieczności balansowania ciałem za siodełkiem, w takim przypadku jego niewielkie rozmiary stają się atutem. Na siodełku przejechałem już ponad 3 tys. km i muszę powiedzieć że jestem pod wrażeniem bardzo dobrej współpracy siodełka i moich czterech liter. Zero otarć czy innych bolesnych dolegliwości, po prostu pełna symbioza! Ale prawdę powiedziawszy tego właśnie oczekiwałem po siodełku marki WTB.
OPINIA (subiektywna)
W świecie rowerów nie ma chyba bardziej kontrowersyjnego tematu aniżeli siodełka, bo ilu entuzjastów kolarstwa, tyle różnych opinii wygłaszanych na ich temat. WTB SL8 nie jest może najbardziej uniwersalnym siodełkiem na jakim jeździłem, ale na pewno mój najważniejszy punkt podparcia powinien być mi wdzięczny za możliwość obcowania właśnie z nim. Mimo swoich niewielkich rozmiarów i niskiej wagi, udało się producentowi zachować komfort oferowany przez modele większe i bardziej wypełnione pianką DNA. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie wygodniejszego siodła w tej wadze (189g), no chyba że za czas jakiś dane mi będzie na końcu sztycy zamontować SL8 w wersji Carbon.
UPDATE
Po zamieszczeniu na stronie portalu testu siodełka, otrzymaliśmy wyjaśnienie wprost z firmy WTB skąd wzięła się ta nieco enigmatyczna nazwa SL8.
The intention was to create the WTB top saddle, lightest, sexy, sleek. And at the same time still keeping all the great WTB technologies, that make our saddles unique and so well accepted.
And, when creating such saddle, we also wanted to “honor” to our owner and to one of the biggest names in MTB history, Mark Slate. He is in the MTB hall of fame and is a person, who probably created the most tire and saddle designs in MTB history.
So it goes - SL(eight), meaning Slate. just the point toward the mention in article :)
Przypomnijmy, Mark Slate jest współzałożycielem i głównym projektantem WTB. To on w 1999 roku zaryzykował i zaprojektował pierwszą 29-calową oponę do rowerów górskich - Nano Raptor. Już za chwil parę na naszej stronie www ukaże się test tej historycznej opony, która w tym roku osiągnęła pełnoletniość.